poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział trzeci.

Kolejne tygodnie mijały spokojnie. Zdążyliśmy zapomnieć o przykrych wydarzeniach związanych z ostatnimi wydarzeniami. Nie poruszaliśmy już tych tematów, by zatrzeć je w pamięci z zamierzonym skutkiem.
Namówiona przeze mnie Kim wprowadziła się do nas. Nie wiem, co mną kierowało, gdy pozwoliłam jej zamieszkać samej po śmierci Alka. To jasne, że była samotna i rozbita. Prawdziwa przyjaciółka nie powinna zostawić jej samej. Dlatego gdy zauważyłam, że od nowa chodzi bardziej przybita, niż zwykle, siłą przeniosłam jej rzeczy do naszego mieszkania. Ze zgodą Marcina nie było problemu. Sam namawiał Niemkę, by się do nas przeniosła. Gdy wciąż odmawiała, zastosowałam szantaż.
- Gdy się nie zgodzisz, zrywam naszą przyjaźń - powiedziałam wtedy, stojąc u progu jej mieszkania, z założonymi rękoma.
Kim kilkakrotnie zamrugała powiekami.
- Nie żartuj.
O tym, że nie żartuję, dowiedziała się parę minut później, gdy pakowałam jej ubrania do dużej walizki. Grozer stała oparta o futrynę, kręcąc głową.
- Julka, ja się nie przeprowadzę - powiedziała stanowczo, przechodząc obok łózka. Stanęła naprzeciw mnie i spojrzała mi w oczy.
- Przeprowadzisz - zasunęłam torbę, po czym ją podniosłam. Złapałam za rękę przyjaciółkę i przeszłyśmy na korytarz. Słysząc jej kolejne protesty, postawiłam walizkę na podłogę. - Kim! Oboje z Marcinem się o ciebie martwimy.
- I dlatego zmuszacie mnie do przeprowadzki?
- Nie. Nie powinnaś być sama.
Przez moment nie odezwała się, ale widać było, że przez jej twarz przebiega wiele emocji. Spuściła wzrok.
- Może samotność mi służy?
- Właśnie widzę, jak ci służy - przewróciłam oczami, otwierając frontowe drzwi. Wystawiłam walizkę na zewnątrz i znów zwróciłam się do dziewczyny. - Widzę, że jest ci ciężko po stracie Alka. Dlatego chcemy, żebyś nie była sama. Daj sobie pomóc.
Przez chwilę zobaczyłam w jej oczach łzy, ale wytarła je, posłała mi lekki uśmiech i ruszyła ku swojej walizce.

I tak mijały kolejne dni. Starałam się, żeby Kim nie była sama. Wciąż za nią chodziłam, co mogło ją już trochę denerwować.
Dokładnie po dwóch tygodniach mieszkania z nami, miała mnie dość. Nie wiem, czy był pozytywny sens znaczenia tego słowa, ale tak go odebrałam.
Zaczęła także dogadywać się Sonią, a po kilku dniach się zaprzyjaźniły. Wtedy zaczęłyśmy spędzać wspólnie czas, nasza przyjaźń była jak tych trzech syrenek z H2O, lub trzech cheerleaderek z Glee. Zachowywałyśmy się jak nastolatki, ale najważniejszym było, by Kim wreszcie wróciła do życia.
W jedną z sobót siedziałyśmy jak zwykle we trójkę w naszej kuchni i piłyśmy kawę. Na szczęście, Marcin był w redakcji, więc mogłyśmy w spokoju poplotkować.
Niestety, równo o szesnastej mój mąż wrócił z pracy. Siedziałyśmy teraz w salonie i oglądałyśmy głupie programy, a dzieci bawiły się na dywanie.
Na powitanie dostałam od męża buziaka.
- Mamy nowego sąsiada - oznajmił, kierując się do kuchni. - Bardzo miły facet.
- A przystojny? - zapytała Sonia. - I wolny?
- Czy ja wyglądam na kogoś, kto ocenia wygląd facetów? - zza drzwi wychyliła się twarz mojego męża. Sonia pokiwała energicznie głową, a Marcin wzniósł oczy ku górze. - No nie wiem... Na moje oko jest w porządku.
- Zaklepuję! - krzyknęła niania, szczerząc się jak głupia. Kiedy spotkała się z naszymi wymownymi minami, przewróciła oczami. - Nawet nie dacie się nacieszyć...
- Mówił ci coś jeszcze? - zapytałam Marcina, ciekawa naszego nowego sąsiada. - Dlaczego się tu przeprowadził...
- Może jeszcze cały życiorys miał mi przedstawić? - wykrzyknął z kuchni mężczyzna. - Wiesz, wzrost, numer buta i te sprawy...
- Nie o to mi chodzi, głupku - warknęłam. - Skoro go spotkałeś, to myślałam, że i rozmawiałeś... W końcu na jakiejś podstawie musiałeś stwierdzić, że jest miły.
- No przecież, że rozmawiałem... Ale dajcie mi w spokoju zjeść zupę.
Mężczyzna wrócił do nas po dziesięciu minutach i usiadł na sofie obok mnie. Wpatrzone w niego jak w obraz, czekałyśmy, aż zacznie mówić.
- Zamieniłem z nim tylko kilka zdań. Nazywa się Emil, przeprowadził się tu z daleka i aktualnie szuka pracy.
- A coś więcej? - odezwała się Sonia, ale w odpowiedzi Marcin pokręcił głową.
- Nie chciałem być nachalny - odpowiedział, odbierając mi pilota. Ułożył się wygodnie na kanapie i włączył transmisje piłki nożnej.

- Skoncentrujcie się! Jeszcze ten jeden punkt - mówił trener na ostatniej przez siebie wykorzystanej przerwie. Właśnie trwał tie-break. Przetarłam mokre od potu czoło, poprzybijałam piątki z koleżankami z drużyny i z powrotem weszłyśmy na parkiet. Po drugiej stronie siatki przeciwniczki miały zagrywkę, więc powinnyśmy ją przyjąć, rozegrać akcję i w końcu zakończyć ten mecz.
Piłka została przebita na naszą stronę. Perfekcyjnie przyjęłam ją w punkt, a nasza rozgrywająca rozegrała na lewe skrzydło. Efektywnym atakiem w środek boiska zakończyłyśmy mecz.
Po odprawie i szybkim prysznicu, wybiegłam przed halę, gdzie zapewne czekał na mnie Marcin. Nie myliłam się.
Potem pojechaliśmy do domu. Byłam całkowicie zmęczona, nawet nie chciało mi się przechodzić do samochodu. Marzyłam tylko o ciepłym łóżku.
Gdy mój mąż zaparkował przed domem, wyszedł z auta a zaraz wyrósł przed moimi drzwiczkami, otworzył je i wystawił ku mnie ręce.
- Co ty robisz? - zapytałam rozbawiona. Ten jedynie wygramolił mnie z samochodu i wziął na ręce. Nawet nie protestowałam.
- Z racji tego, że dziś wygrałyście głównie z twojej zasługi, powinienem ci to jakoś wynagrodzić - odpowiedział, niosąc mnie do mieszkania. U progu zatrzymał się, postawił mnie na ziemię i zaczął głośno sapać, po czym zgiął się w pół.
- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona. Po chwili, gdy zobaczyłam jak się szczerzy, ogarnęło mnie zdezorientowanie.
- Przeliczyłem się - mruknął, podpierając się pod boki. - Jesteś za ciężka.
Dostał ode mnie w ramię, i udając, że go to boli, ruszył do domu. A ja za nim. Po chwili zatrzymał się i wskazał na naszego sąsiada. Właśnie wychodził z mieszkania z workiem na śmieci.
- Dobry wieczór - zagaił, gdy nas zauważył. Pewnie wyglądało to dziwnie; dwoje ludzi przygląda się, jak człowiek wynosi śmieci...
- Dobry wieczór - Marcin podszedł do ogrodzenia i meżczyzni podali sobie ręce. - Julka, to właśnie nasz nowy sąsiad, o którym ci opowiadałem, Emil.
- Miło mi cię poznać. - Wyciągnął ku mnie dłoń, a ja, uścisnąwszy ją, uśmiechnęłam się do sąsiada. - Jestem Emil.
- Julia.
Na pierwszy rzut oka, Emil wydawał się byc zwyczajnym, miłym mężczyzną. Był wysokim, postawnym i przystojnym brunetem.
Mężczyzni jeszcze chwilę porozmawiali, po czym Emil udał się do swojego mieszkania. Także i my skierowaliśmy się do naszego.
- Bardzo miły, prawda? - zapytał Marcin. - Mogłem zaprosić go do nas ja herbatę, czy coś...
- Więc dlaczego tego nie zrobiłeś?
- Wyleciało mi z głowy - odparł, otwierając drzwi wejściowe. - Jutro go zaproszę.

***
Dzień doberek ;-)
Nie miałam pomysłu na ten rozdział (chyba widać...) więc jestem zawiedziona. Ale cóz... mam nadzieje, że następne będą już lepsze. Oby.
Hihihihi.
Mordka mi się cieszy na widok Emila w tym opowiadaniu. Na razie przedstawiłam go w samych superlatywach, zobaczymy co będzie potem ;)
Ale i tak już jestem w nim bezgranicznie zakochana.
I d e a ł.

14 komentarzy:

  1. Ja tak kocham Julke, a ty czynisz ja jeszcze idealniejsza!!! *-* Ma meza, dwojke dzieci, dom, wszystko tak swietnie poukładane, a bierze pod swoj dach przyjaciolke, o ktora chce sie zatroszczyc. Niesamowita. Jakby jeszcze miala za malo problemow, heh..
    Ozesz kurcze ;ooo Tego sie nie spodziewalam - Emil jako nowy, milusi sasiad, hihi :3 Dobrze kombinuje, ale pewnie niedlugo objawi swoje zle oblicze.
    Oo, widze, ze Cie zarazilam moim "hihihihihihihihihi" :D ♡
    Hahahahahahaha, boze, te przyjaciolki z glee mnie rozwalily XD A juz najbardziej syrenki z h2o!!! Jezu uwielbialam to i zawsze bylam Rikki, czy jak to sie pisze ;x I od razu przypomina mi sie piekna Victoria z bohaterow, czyli syrenka Phoebe ♡♡ Jejkus...dziecinstwo :))))) dziekuje za te piękne wspomnienia dzieki rozdzialowi!
    Duzo calusow dla ciebie i Eryczka mmmm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę, żeby każdy wiedział, że Emil nie będzie mial zadnej złej strony, i nie bedzie psychopatą ;O gdzie u mnie takie rzeczy........
      Tak, hihihihihi mnie opanowało, dobrze że nie smieje sie tak w realu ;x
      A ja zawsze bylam Emmą!! :D była z nich wszystkich najładniejsza i miała śliczne włosy ^^ aj moje tez dziecinstwo... to byly piekne czasy :'')
      <3<3

      Usuń
    2. Phoebe była najpiękniejsza!!! Oo A Emma mnie chwilami denerwowała, była taka jakby, hmm...wredna (?), opryskliwa taka, haha ;o xd

      Usuń
    3. Ale to nie zmienia faktu, że była z nich najpiękniejsza ;-; A Cleo była taką ciapą, masakra XDD

      Usuń
  2. Ech, jaki śliczny rozdział 😍 nie ma to jak kochanienka Julka przyjmująca pod swój dach najlepsza przyjaciółkę. Och ja ona ja kocha.… to takie oczywiste i piękne😊.
    Och jaki slodziasny sąsiad, takiego tylko z świeczka szukać.… nie ma to jak kochany David a ten gif… mhm… i ten uwodzicielsko wzrok. To takie cudowne. 😉 jeszcze tylko dodać mu alter ego. To będzie cud miód i oszeszki.
    Ok widzę, że nie mozesz juz sie doczekać i mnie popedzasz wiec juz kończę swój głupi wywód. ☺️
    Buziaki… 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prosze cie, ja bym ciebie tez przyjela pod swoj dach!! :D tylko najpierw musialabym czekolade orzechowa schowac xd
      Slodziasny to malo powiedziane hihihi najlepsiejszy i najprzystojniejszy. Az chce sie miec takiego samego :D
      <3

      Usuń
    2. Och, ale słodko, że byś mnie przygarnęła.... ale z czekoladą orzechowa to tak trochę przesadziłaś, ja ją kocham <3

      Usuń
    3. Ja wiem, czy słodko... Może i ja kochasz, ale ona nie kocha ciebie i na ciebie źle wpływa... :<

      Usuń
  3. A mi się ten Emil nie podoba, mam wrażenie że jest zły do szpiku kości i trochę się go boje :O
    Ale to może uraz do imienia Emil, nie wiem...
    Juleczka mega jest XD I Marcin i Kim i Sonia i wgl wszyscy. Tylko ten Emil mi nie pasuje no... Jak będzie fajny to się może do niego przekonam... zobaczymy. A ta rójka z h2o... omg hahahah xD

    Ale wiesz, ja tu tak sobie cały czas czekam aż mi Artura na odległości dasz, cnie?
    btw, w bohaterach zamiast Emila masz Eryka :DD
    całuski ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty sie wszystkiego boisz ;c a Emil jest wspanialy hihihi. Najwspanialszy.
      Oczywiwcie, że wiem.... nawet mysle juz nad napisaniem tego rozdzialu :))
      Bt.czego ja tam nie mialam ;-; jak nie animacje mi sie usuwaja, to opisy, to pisze, ze Natasza i Kostek maja córke Natasze......... ale tak dziala na mnie Oakes, sory.
      <3

      Usuń
  4. No dobra, Sonia w pewnym stopniu mnie przekonała co do swojej niewinności. W PEWNYM STOPNIU, czyli nadal mam cień wątpliwości... A Emil? Trudno powiedzieć. Czas pokaże... Ale ja nikomu nie ufam... I teraz właśnie wpadłam na pomysł, że przecież Sonia i Emil mogą być w zmowie czy coś, a ona tak dobrze gra i wg wszystko ukrywa... I planują jakiś zamach... Nie no, w co ja wierzę. BUNIA, OGARNIJ SIĘ. ! ;]

    Albo ostatnio nie miałam co robić, to sb skakałam po kanałach i patrzę : "Glee" i sobie myślę, że zobaczę czym się ta Karolajn tak bardzo jara. No i oglądam i oglądam, aż tu nagle : "Jestem samcem alfa" i moja reakcja PRZECIEŻ TO IGOR. !
    ale wybacz, moje oglądanie Glee skończyło sie na tym jednym, jedynym odcinku. ;D

    Z poważaniem, Buniaaaaaaaa ;** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę z twojego mózgu... Ty tylko widzisz spiski i psychopatow ;c zapewniam, ze Sonia jest ok ;)

      Usuń
  5. Wcale nie widać, żebyś miała jakiś problem z tym rozdziałem, bardzo przyjemnie się go czyta. ;p
    I Mam przeczucie, że Kim zapozna się z nowym sąsiadem ^^
    Dobrze, że z nimi zamieszkała.
    Emil... kurczę, coś mi się on nie spodobał, teraz jedynie wizualnie, reszta się okaże. :D
    Nie umiem wymyślić nic więcej sensownego, wybacz -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, to dobrze. Przynajmniej nie widać jak się z nim męczyłam :D
      Może i się zapozna, hihihi. ^^
      Każdemu podoba sie wizualnie hahaha XD ale on jest mój, pamiętajcie!
      Wybaczam! ;3
      <3

      Usuń