niedziela, 2 marca 2014

Rozdział czwarty.

Z samego rana udałam się na zakupy, ponieważ wcześniejszego dnia nie zauważyłam, że lodówka świeciła wielmożnymi pustkami. Nie budziłam pozostałych domowników, bo było jeszcze zbyt wcześnie i wyszłam z domu. Stwierdziłam, że do naszego domu będą potrzebne większe zakupy, a zważywszy na to, że na kilka dni wprowadził się do nas Marcel, są one konieczne. Ominęłam mały sklep na naszej ulicy i udałam się do marketu, który znajdował się jakieś dwadzieścia minut od naszego domu. Zaopatrzona w wózek, wjechałam do sklepu.
Nienawidziłam wielkich marketów. Zawsze się w nich gubiłam i nie wiedziałam gdzie co jest porozstawiane, a przecież w sklepach chodziło o to, żeby znaleźć coś szybko i przy tym nie marudzić. Tyle było tu tych półek i regałów... Chyba zaczynała boleć mnie głowa.
Ale jak mus, to mus. Weszłam w dział nabiałowy, do wózka napakowałam kilka kartonów mleka, oraz niemniej potrzebne rzeczy i ruszyłam dalej. Lista sporządzona przez Marcina nadal niemiłosiernie się dłużyła i nie chciała się skończyć.
Dwa napoje - fajeczka.
Pięć opakowań jajek - fajeczka. A swoją drogą... Po co mu to? 
Zgrzewka piwa - o na pewno nie. Nie będę kupowała czegoś, co jest niepotrzebne. Przewróciłam oczami i skręciłam w lewo.
Paczka żelków - fajeczka, mała czekolada - fajeczka, szampon do włosów - fajeczka. 
Postanowiłam kupić jeszcze coś dla dzieciaków, więc skręciłam w dział dziecięcy. Rozglądałam się za czymś odpowiednim, gdy usłyszałam ciche i słodziutkie szczebiotanie jakiejś małej dziewczynki. Ale nie mówiła po niemiecku, ani po angielsku. Po polsku i białorusku tym bardziej nie... Jej język bardziej brzmiał jak... Podniosłam oczy, szukając owej małej dziewczynki, gdy wreszcie ją znalazłam. Trzymała za rękę rosłego mężczyznę i, chyba, prosiła go o jakąś zabawkę. Mężczyznę znałam. Konstantin próbował odmówić dziewczynce, ale ta robiła coraz większy hałas, więc uległ jej prośbom i wrzucił upragnioną przez małą lalkę Barbie. On także podniósł wzrok i już chciał iść na dalsze zakupy, gdy zobaczył mnie.
- Julka? - zapytał, wyraźnie zadowolony z naszego przypadkowego spotkania. Pokiwałam jedynie głową, uśmiechając się lekko i podeszłam bliżej Serba.
- Witaj - przywitałam się. - Nie sądziłam, że mogę cię tu spotkać.
- Przyjechałem z córką na urlop - oznajmił, patrząc na małą. - Dostałem trochę wolnego w Skrze, więc postanowiłem skorzystać... A ty? Nadal tu mieszkasz?
- Dlaczego miałabym nie mieszkać? - zaśmiałam się. - Tak, na razie nigdzie się nie wybieramy... Dobrze jest tu , gdzie mieszkamy. Przypomnij mi, jak ma na imię...
- Nikola - odpowiedział i wziął ją na ręce. - Przywitaj się z ciocią.
- Ja wiem, czy jestem jej ciocią - powiedziałam, ale mała wyciągnęła ku mnie swoją rączkę. Uścisnęłam ją lekko, a ta posłała mi swój czarujący uśmiech. Była bardzo podobna do swojego taty.
- Więc kim chciałabyś być?
- No nie wiem, ale ciocia brzmi tak... Zbyt oficjalnie... I tak, jakbym była jakimś starym babsztylem. Po prostu jestem Julka.
- A jak twoje dzieciaki? - zapytał po chwili, stawiając córeczkę na ziemię. Ta pognała pooglądać inne zabawki.
- Mają się świetnie. Rosną. 
- Ile już mają?
- Półtora roku - oznajmiłam.
Pokiwał jedynie głową i uśmiechnął się.
- Miło było się spotkać - powiedział i rozglądnął się. - Wybacz, ale muszę poszukać Nikolę... Do zobaczenia.
- Na razie.
Zniknął za regałami, a ja poczułam dziwne uczucie, którego nie mogłam rozpoznać. Po chwili jednak uświadomiłam sobie, że to była tęsknota. Za Kostkiem? Nie wiedziałam... Pokręciłam głową, próbując odgonić od siebie te myśli, złapałam za wózek i ruszyłam na dalsze zakupy.

- Już jestem! - oznajmiłam od progu, jakoś przeciskając się przez drzwi z wielkimi siatkami. Gdy, wychodząc z kuchni, ujrzał mnie Marcin, ruszył mi na ratunek.
- Mogłaś mi powiedzieć, że jedziesz na zakupy, pojechałbym z tobą.
- Nie chciałam cię budzic - powiedziałam, całując go na powitanie. - Gdzie Kim?
- Chyba na górze - odpowiedział, rozpakowując zakupy.
- A Marcel?
- Gdzieś się pałęta. 
Zaśmiałam się pod nosem i nastawiłam wodę na kawę. Usiadłam na krześle, a po chwili usłyszałam pisk Kim. Zdezorientowani ruszyliśmy na górę, ale dobiegliśmy tylko na schody, gdzie spotkaliśmy zmieszanego Marcela.
- Gdzie Kim? - zapytałam, a ten zaśmiał się nerwowo.
- Kąpie się - odparł i zbiegł ze schodów. Popatrzyłam na męża podejrzliwie, a ten wzruszył ramionami. 
W tej chwili z łazienki wyszła Niemka, nawiasem mówiąc w samym ręczniku i czerwona na twarzy. Zasłoniłam oczy Marcinowi, a ten, rozbawiony całą sytuacją, zszedł po schodach.
- Co on tu robi? - zapytała, a ja popatrzyłam na nią pytająco. - No Marcel... Co on tu robi i jakim prawem wchodzi do łazienki, gdy siedzę w wannie?
- Zapomniałam ci powiedzieć - uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. - Późno w nocy przyjechał do nas z walizkami i informacją, że sąsiedzi z góry zalali mu mieszkanie. Nie chciałam być już taka wredna, więc pozwoliłam mu u nas zamieszkać. Kim, nie miej mi tego za złe!
- Oczywiście, że nie mam... Ale naucz go pukać, bo przez niego o mało co zawału nie dostałam! - krzyknęła i wróciła do łazienki. 
Przewróciłam oczami i wróciłam do kuchni. Na moim miejscu siedział zawstydzony Marcel, a naprzeciwko niego mój mąż, który najwyraźniej miał z tego wielką polewkę. Posłałam mu tylko wymowne spojrzenie, po czym opanował trochę wielki wyszczerz na twarzy.
Zrobiłam nam śniadanie w postaci jajecznicy, nałożyłam na talerze i usiadłam przy stole. Po chwili dołączyła do nas Kim, która nawet nie obdarzyła wzrokiem biednego Polaka. Zaśmiałam się po cichu i wymieniłam spojrzenia z Marcinem.
Potem zabrałam się za porządki w ogródku. Nienawidziłam tego tak samo jak zakupów, ale skoro nie mogłam patrzeć na trawsko, które bezpańsko tu się rozrastało, postanowiłam coś z tym zrobić. Dodatkowo kupiłam jeszcze nowe kwiaty, mogłabym je dzisiaj posadzić. 
Kiedy byłam u mety z moją pracą, usłyszałam warkot silnika. Podniosłam głowę i ujrzałam wielkiego jeppa, wjeżdżającego na podjazd Emila. Z samego samochodu wyszedł właśnie nasz nowy sąsiad; Był cały ubłocony, zresztą jak jego wielki wóz. 
- Cześć - powiedział, patrząc na mnie i zamykając bagażnik, w którym przez chwilę czegoś szukał. - Wiosenne porządki?
- Raczej jesienne - zaśmiałam się, a ten zrobił tak samo. - Chyba lubisz... błoto.
- Ah, tak - powiedział, przyglądając się brudnym plamom na swojej koszulce. - Gdy tylko mam czas lubię jeździć na rajdy... To, obok wojska, moja jedyna miłość.
Zaśmiałam się.
- Nie mieliśmy jeszcze okazji się lepiej poznać, więc może wpadniesz do nas dzisiaj na kawę? - zapytałam, a Emil pokiwał głową. - Przy okazji poznasz naszych przyjaciół...
- Jasne - odpowiedział. - A teraz, wybacz, mam jeszcze dużo pracy. Do zobaczenia.
- Tak - powiedziałam, gdy mężczyzna odwrócił się i ruszył do swojego domu.

- Kim, podnieś te papierki! - poleciłam dziewczynie, a ta uczyniła to, co jej rozkazałam. - A ty, Marcel, mógłbyś bardziej przyłożyć się do czyszczenia tego telewizora...
- Staram się - odparł chłopak.
- Widocznie nie wystarczająco - mruknęłam. 
Z piętra zszedł Marcin z wielkim workiem na śmieci. Uśmiechnął się do mnie i skierował się na dwór. 
Od półgodziny stałam na środku salonu i kierowałam Kim i Marcelem, by wszystko do przyjścia Emila błyszczało. Sama wcześniej wysprzątałam całą kuchnię, gdy owa dwójka zajmowała się swoimi, mniej ważnymi sprawami od wizyty naszego nowego sąsiada. 
- Ile mamy jeszcze czasu? - zapytał Marcel, wstając z klęczków. Złapał za środek czystości i skierował się do wielkiego stołu na którym stały już talerze i miski z przyrządzonym przeze mnie jedzeniem.
- Mało - powiedziałam ozięble, karcąc wzrokiem chłopaka, który akurat wkładał do ust jedną z roladek. Przewróciłam oczami, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

* * *
Taaaaaaaaaaaak! Napisałam to... Wreszcie! Nawet nie wiecie jak się cieszę... Oczywiście, mam wielką ochotę napisać tu słowo na d... (Zamorska, wiesz jakie.) ale Karolina by mnie za to zabiła. Na pewno.
A tak szczerze, to do napisania tego rozdziału zmotywował mnie serial, który wczoraj obejrzałam (tak, Caro - Looking). A zwłaszcza grający w nim Jon!! W skrócie - zakochałam się ♥ I polecam każdemu, który lubi gejów i odważne sceny erotyczne, a co najważniejsze KOCHA JONATHANA........... <3 Tak, czyli serial dla mnie! XD Ah. Ok, bo mam już w majtkach majonez......... o.o

Hahahahahahahaha CARO, nie wiem czy doszłaś do tego odcinka... <3
Kocham.

22 komentarze:

  1. nadal mam wrażenie że Emil to zło tego świata.
    Marcel jest cudny, zrób mu romans z Kim heuheuheuheuehu ♥
    Ale co tu robi Kostek? Wgl to już myślałam że to będzie Igor z Aną i dzieckiem starego Cupkovića XD Jezu.
    I jestem na Ciebie zła że tak długo musiałam czekać. :C

    Napisałabym jakiś bardziej treściwy komentarz, ale czeka mnie jeszcze upojna noc z historią, także ten... Przepraszam c:
    całuje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba za bardzo myślisz o tej historii i w ogóle, bo to dziecko ATANASIJEVIĆA XDXDXDXDXD a nie Cupkovića..............
      miłego romansu z historią. Aj, kocham historię......
      <3

      Usuń
    2. napisałam cupkovića :O
      idę się pogrzebać.

      Usuń
  2. Borze hahahhahahahaha zakochalam sie w tym gifie ♡♡♡ Kurde, jeszcze nie doszlam do tego odcinka, a ty mi tutaj spoilerujesz hihihi :C ale i tak kocham ciebir i Jona, i ten serial *---* ps. Tylko sprobuj mi tu napisac slowo na d, a obiecuje, ze cie zbesztam i normalnie nie piszesz juz nic na ukochanej odleglosci i Julce!! :*
    Ale wracajc...w koncu sie doczekalam! ♥ I, jak zwykle, zbilas mnie z tropu. Na nowych szansach wydawalo mi sie, ze team Konstantin i Julka (borze wlasnie wymyslilam ich nazwe: Konsulka hahahahahhaahhahahaha omg ♡) zaliczyl definitywny koniec, ze Dżulia juz nigdy wiecej nke wejdzie do tej samej rzeki (a raczej bagna :////) i ze juz chyba nawet sam Kostek pogodzil sie z ich rozstaniem, a tu prosze: Julka ma mieszane uczucia, hihihi, przede mna tego nie ukryje!!!!!! Juz ja ja znam jak nikt inny :P Chyba powinnam pobawic sie w Rachel i zaspewac 'Torn' hahahahahhahaha, bo cos czuje, ze ona bedzie troche taka wlasnie rozdarta...pomiedzy Marcinem (♡♡♡) a Kostkiem (tu juz troszke mniej serduszek,w koncu to nie Jon XDD). Jejku, juz sie boje, co ty tu wymyslilas. ;o W ogole pamietam, jak mi histeryzowalas na fejsiku, ze nie mas pojecia, jak wprowadzic Kostka, no i prosze, hihihi: supermarket rulezzz :D Nie no, oryginalnie, nie to zebym sie nabijala :* Piekne wspomnienia o wspolnie spedzonych chwilach wracaja do Julki wsrod rolek papieru do wc i podpasek ;x Kocham cie, huehue!
    Jezusie, jeśli Looking bylo twoim natchnieniem do napisania tego rozdzialu, to ja juz sie boje, co tu sie bedzie dzialo dalej Oo Jakies orgie?! A moze Marcin i Marcel okaza sie gejami?? Hahahaha ale jaja
    Boze, Julka, nie zapraszaj do domu tego psychopaty!! On cie okradnie, uwiedzie twojego meza i nauczy dzieci bluznic! :O Co za szaleniec! HEH
    Ja to wiem, wiem to, jestem tego pewna bardziej niz tego, ze mam na imie Karolina!!! Wiem to i nic i nikt temu nie zaprzeczy, niewazne co sie wydarzy!!! Wiem, ze:
    MIEDZY KIM I MARCELEM COS SiE KROI!!!!!
    I moze ty wcale nie zamierzalas opisywac tej ich sytuacji w kibelku, zeby wyszlo na to, o czym pomyslalam, ale ja i tak wiem swoje i tak ma byc! Oni beda razem, niewazne, co ty planujesz. Oni musza byc razem, can u hear meee? :(((((
    Karolcia, co sie ze mna dzieje???
    Czytajac o Marcinie schodzacym po schodach czy idacym gdziekolwiek widze go takiego zniewiescialego z tym jego pedalskim plecaczkiem na plecach i koszula pod szyje ♡♡♡
    I wcale a wcale mi to nie przeszkadza. Wybacz.

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku
      Czytam ten komentarz powyżej po raz drugi i dopiero teraz widzę, jaki jest beznadziejny i w ogóle bez ładu i składu. Wybacz za te błędy, ale klawiatura qwerty nie należy do moich ulubionych :x

      Usuń
    2. Looking było inspiracją, bo JON = MARCIN NIEEEEEEEEEE? a nie żadne orgie ;c Karo... Serio się psujesz! Jon sie psuje. I ten jego goguś...... jak mu tam było........ zapomniałam XDDDDD pamietam tylko Patricka.... i Doma.... i Augustina...... i ten szef ma chlopaka JONA.......... sram ;x
      Ale ok.

      Ej serio, nie chcialam zeby wyszlo na to, ze Kim i Marcel beda razem.... Ja mam inny plan co do Kimmy.
      :)
      <3

      Usuń
    3. Jezu no i zapomnialam......
      Ja tez.
      W sensie tez mam teraz wyobrazenie Marcina jako Jona z Looking, z tym plecakiem, koszulami a co najwazniejsze..................... W OKUARACH
      czy jakikolwiek inny facet wygląda tak gorąco i seksownie w okularach?! nie sondze.

      kocham cie Jon

      Usuń
    4. CZY JAKIKOLWIEK INNY FACET WYGLĄDA TAK GORĄCO I SEKSOWNIE W CZYMKOLWIEK???!!!
      oto jest pytanie XD
      ♥♥♥
      ♥♥

      Usuń
    5. Na które zapewnie nigdy nie poznamy odpowiedzi.......

      Usuń
    6. Ja znam odpowiedź: NIE..............! I koniec, kropka

      Usuń
    7. Omotałaś mnie, a odpowiedź przecież jest oczywista XDD

      Usuń
  3. hahaha, tym to mnie Karolinko zaskoczyłaś, szok czytam sobie twój komentarz, a tu nagle moje nazwisko, masakra, czuję się zaszczycona... haha... doba już więcej o tym nie wspominam, to był taki mały szok, a potem kolejna fala śmiechu, ten gif, to jakieś kompletne cudo, weź skąd ty do cholery je bierzesz? Lovciam, po prostu Lovciam twoje dodawane gify, to kompletne cudo, jesteś moim prywatnym, najlepszym, najukochańszym i genialnym człowieczkiem! I wiedź jedno twoje rozdziały nigdy nie był, nie są i nie będą do dupy, a ty masz o tym pamiętać, nie wolno ci tak mówić, po prostu zabronione, rozumiesz?
    A co do rozdziału to tak szczerze rozwaliłaś mnie najpierw narzekająca Julka, choć wcale jej się nie dziwie, sama nie lubię robić zakupów, a jeszcze te supermarkety, jedynym sklepem do którego mogę chodzić ko empik... Empik is my Good!....
    Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem znalazł się tu Kostek, czy aby nie miał być koniec ich znajomości? Kurwa co ten drań tu robi? Kto mu pozwolił? Mało mu jeszcze? No cóż, ten świat jest jednak mały, a nieprzyjaciół trzeba traktować tak jak każdego normalnego człowieka. Choć możesz mnie zaskoczyć z jego wątkiem...
    ale to z Kim i Marcelem, było prze, tego to się nie spodziewałam, to było takie dziwne, a za razem śmieszne.... ciągle nie mogę o tym zapomnieć, boże co ten sobie pomyślał, jak on mógł zakłócić jej moralny spokój, ta ciszę i zarazem rozkosz porannej kąpieli?
    Boże jaka ja głupia, co ja za bzdety pisze?
    Dlaczego ja każę ci to czytać?

    dobra, bo się za bardzo rozpiszę i znów coś głupiego powiem.... tak, że no...
    Dobranoc :)
    całuje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Karolino, moje cudowne gify biore z tumblra, ale trzeba też oglądać równie cudowne seriale, żeby takie gify znaleźć :--------) także tego................
      Empik? a myślałam, że Delikatesy zwłaszcza, że lubisz chodzić tam ZE MNĄ??????!!!! o.o
      No wlasnie, zły Marcel.................... ale to mial byc taki przerywnik między Kostkiem a pienknym Emilem... :))
      + Karo! Suchaj! Ten gif.... bedziemy mialy co robic na POLSKIM! I RELIGII :------------)

      Usuń
    2. DC swoją drogą, ale Empik, to mój świat, i tego nie zmienię.....
      Kocham w delikatesach robić sztuczny tłok, nie ma co....och i od razu milej na polskim.... :)
      <3

      Usuń
    3. Haha, sztuczny tłok, zwłaszcza w kolejkach jak Gabi............ albo rozbijać butelki jak Ela o-o
      Hihihi TAK

      Usuń
  4. Cupko? No proszę, jego się w tym rozdziale nie spodziewałam!
    A akcja po powrocie Julki z zakupów - po prostu świetna! :D
    Spotkanie z Igorem zapowiada się interesująco, nie powiem, że nie. :>
    Nie potrafię nic więcej z siebie wydusić, przepraszam -_-

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra to tak nadrobiłam (dopiero ale to już szczegół xD)
    Jest świetnie wspaniale i piszesz tak fajnie <3 Uwielbiam!!!!!!!!
    Urzekł mnie wgl tytuł opowiadania więc obiecałam sobie że tutaj dotrę i jestem!
    KOOOCHAAAM TĄ PIOSENKĘ i jeszcze jak mam ją włączoną to się super czyta.
    Boże! Pierwszy komentarz na tym blogu a taki nie ogarnięty i bezsensu... - Przepraszam :)
    Przechodząc do rozdziału to:
    Akcja po powrocie WYMIATAAAA!!!!!! Spotkanie z Igoreem powiadasz ? No ciekawie i to bardzo!
    Czeekam na kolejne i mam nadzieję że się z bohaterami nie pomyliłam bo muszę ich jeszcze dokładniej ogarnąć:)
    Pozdrawiam ;*

    http://let---it---go.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję bardzo! :)
      Ja także kocham tę piosenkę i mimo, że ona ma się tu jak pięść do czterech liter, to i tak musiałam użyć ją *__*
      Emilem :)) A tak to jest ok hihi ^^
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  6. Zostałaś nominowana do Libster Award. Więcej informacji na: http://volleyball-my-life.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń